Kapitola LIII. 77
pracze tohoto fwieta przeftati w pokogy, w dobrem vtieffeni od(d)echnuti w hofpo-
dinu. A wffak lidfka myfl blaznowa wiecze fie raduge, kdyz dofiehne wieczy
fwietfkych, O nichz byla miela duchownich wieczy praczowati a w horzkofti,
nezli by miela duchownich wiecy dofahnuti a w pokogi byti. To geft nam lid
żydowfky w fobie vkazal, Ze, mage manu ku pokrmu rozkoffnemu, fhory
fobie bohem danu, Wffak zadawfie z Egipta hrnczow s maffem, dyn”*, poru
a czybule.
Czo manna gincho znamewa? gedno pochotny, duchowni pokrm, Tiem
dany k żywotu wnitrzniemu, geffto vmiegy prazdny od fwietfkych wieczy
vzywati. A co hrncy z maffem? gedno tielefne fkutky, gto wru w rozliczne
praczy yako w ohni. A co pak dinyemi? Gedno zemfku fladkoft, geffto ma
w fobie wnitrz niekaku mrzkoft yako dynye fwu kakus gichu. A por, czybule,
geffto geft kakas s horzkofti mala fladkoft a ke flzam prziprawie toho, ktoz
vżywa gich, znamenawa rozliczny bieh żywota zdeyfficho, gelito gey mnozy
radij wedu; a wífak gim nenie bez horzkofti, A rozum duchowny czynye
potuchl A hyne gimi zrak duchowny. A tak, nechagicz manny, hrnczow
s maffem, dyn, czybule a poru, zadagy, kdyz hrdagi fladkÿ pokogem, a za-
dagy wieczy fwietfkych, w nichz geft prace a horzkoft. zadagicz fie obierati
{ tiemto fwietem, Tiem hrdagy, w nyemz by fie miely radowati, À po tom
ftogie, gehoZ obaak bez (str. 157) wzdychanie nebudu mieti, acz y dofiehnu.
Ale, yakož fu niekto, geffto nade wffe dobre tohoto fwieta wažie, ktož
moż byti w pokogi od fwietfkych praczy: Takez fu druzy, chtiecz na fwietie
zrziedlny byti, weliku praczy nefu p to. A niekterzy, czigicz na fobie, że
mdlegy tielem a tiezka gim pracze; A wffak milo geft gim pro fwiet praczy
vftati, Ale pro czaku zywota wieczneho nemohu fnefti y malee pracze; lecz-
kakes przetrpie krzywdy, kdyz widie w t6 fwoy vžytek, ale pro odplatu
v wiecznem bydle y flowcze nechtie ftrpieti protiwneho. Czafto nahotu, hlad
a, że bude yako zawrżeny, przetrpy, aby dofahl, gehoz zada.
Dietky. (Lim)
| Ehdy což možeme rozomieti, že nemož czlowiek bez pracze žyw byti?
Orecz. Czlowiek geft przyrozen ku praczy a ptak k letani. Ale :
fu pracze gedny, geffto dowedu wietczie pracze, A gfu druhe, geffto fkrze
nie przide pokoy. Praczet $t przemoczy zadoft toho, geffto fwiet fkyte, aneb
zadoft tiela neb hrdoft myfly; ale ta pracze przywede pokoy. Y zacz by
miel czlowiek czeft a chwalu v wieczne odplatie, by y gedne prace nepod-
ftupil? dobra $t odplata a owífem wieczna. tiezka $t prace; ale, Ze konecz
wezme, proti wieczne odplatie owffemt $t mala. Protoz-welike dobre fluffie
fie ważyti pracze malee. A zdaly pro fwiet lidee nepraczugy? Zdaly fu zbyli
praczy, fwiet milugicz, Vakoz fme weczas mluwili o tom? A nad to otiezete
fwateho Auguftyna, MoZly kto bez pracze byti? Ont die: Rzeczeno $t na-
ffemu prwniemu otczy: W potu a w vfyli budefs fwoy chleb giefti a ze-
miet (str. 158) zplodij trnie a bodlaczky. Wyzte, gefllit ginak nas weffken
cr